Wprowadziła się do nas mysz. Bez pytania !
Jej próby pozostania incognito ,spełzły na niczym,
gdyż jak się okazało nasza sunia Inka wyposażona jest w myszolokalizator.
Używa go bez wahania i włącza głośny alarm .
Trwa usilna akcja nakłonienia myszy do wyprowadzki.
Póki co bezskuteczna.
Poważnie rozważam użycie przemocy :)
Po pierwsze trzeba złapać...
OdpowiedzUsuńA weź człowieku i złap skoro ona chyba całe swoje życie biegi trenowała :)
UsuńWitaj Edytko.
OdpowiedzUsuńMasz dwa wyjścia - mysz ukatrupić w łapce na myszy, albo się z nią zaprzyjaźnić...
I oby samiczką nie była...
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Przyjaźń raczej odpada ,ona nie przychodzi tak z dnia na dzień :)
UsuńOgon posypać solą ... fertig!
OdpowiedzUsuńTylko nie pomyl lokalizacji !
:o)
Posolić? Posolić ?!
UsuńJa rozważam metody pozbycia się jej a nie według którego przepisu kulinarnego ja przyrządzić :)
No skoro nie lubisz solonego ogonka to może zrób tak;
UsuńWysyp z pudełka szachy ( zachowując figury) ,jedną połowę łuż poziomo na posadzce a drugą podeprzyj zapałką. Wcześniej do zapałki przywiąż mocniejszą nić. Do pudełka włóż troszeczkę chlebka ( myszy mają wyśmienity węch) wejdź na wersalkę i trzymając nóżki w górze i koniec NICI , NIE OGONKA, czekaj cierpliwie aż wejdzie do tej pułapki.
Potem pociąg, wieko się zamknie i myszka Twoja.
Jak nie pomoże to znam inną zabawną pułapkę.
;o)
Nie uwierzysz, ale ja na poligonie na zachodnich rubieżach Ojczyzny tak łapałem myszy. Pełno ich było w namiotach, zwłaszcza w tych gdzie trzymaliśmy w workach kaszę i ryż.
Uważaj,. nie trzymaj nóżek za wysoko, masz wścibskiego sąsiada,może akurat stać za oknem , wścibius jeden paskuda! A żeby on zeza dostał, kto to widział tak podglądać dziewczynę z myszką!
Tak, masz rację , nie uwierzę :)
UsuńHa! z tym sąsiadem,to żeś potwierdził ,co ja podejrzewałam.
A to szuja jedna ! A to szelma !
No to teraz mysza pójdzie na drugi plan a ja najpierw z nim zatańczę :)
nie mówiłem! Uważaj na niego ! Albo ustaw wersalkę tak żeby przez okno nie mógł dostrzec myszki.
UsuńUwierz, tak było, robiliśmy to z kumplem i mieliśmy niezłą zabawę z łapaniem myszek.W okolicach Żagania aż huczało o tym, że takich dwóch w zielonych mundurując załatwiają myszki.
Najwięcej myszek przychodziło w pobliże obozu w czas kiedy słońce na zachodzie już już dotykało wierzchołków sosen. Jedna myszka drugiej myszce się chwaliła że w żołnierskiej pułapce przeżywały superaśne przygody,.Ledwo co nadążaliśmy się uporać z nawałem myszek, tak że końca prawie nie było widać.Dobrze,że dowództwo V północnej grupy wojsk sowieckich zrezygnowało z usług naszej kompanii chemicznej która usuwała materiały radioaktywne sowietów.
:o)))
Ejo, ejo, helo,helo ,Braaaatniiii ale z Ciebie myszolap :)
UsuńMowa trawa, to się wieee...
UsuńCzasem na raz myszki dwie
Ta i ta wygłodniała
Tu i tam myszkowała
Jedna druga każda chce
Za okruszkiem patrzą dwie
Wystawiały goły brzuszek
Tutaj tutaj włóż okruszek
O cię kolka ! dwa ostatnie wersy nie z tej przygody ! Muszą już tak zostać, skończył mi się atrament.
Sia mać!
:o(
Niektórzy twierdzą, że wielkie dzieła powstawały przypadkiem :)
UsuńTeż tak twierdzę. Mimo wszystko, małe dzieła bardziej mnie rajcują, zwłaszcza takie przypadki w alkowie, za wydmą nad Bałtykiem,w apartamencie z widokiem na Zatokę Biskajską, na bławatnym błoniu,górska połonina też jest rajcującym miejscem.
UsuńJednym zdaniem, wszędzie gdzie myszki pustymi brzuszkiem kokietują
tam każdy jajcarz ma pole do popisu swobodnego tworzenia.
:o)
Są gusta i są guściki.
UsuńJa za przypadkami nie przepadam, choć czasem niestety przypadkiem się przytrafią:)
Oby udało się bez przemocy, może jakaś skuteczna perswazja w postaci sera i innych smakołyków umieszczonych poza domem?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
dobrycoach.bloog.pl
W domu żarcia pełno , więc trudno ja będzie nakłonić by za nim na zimno wyszła, skoro to samo może mieć w cieple.
UsuńRodzą się we mnie mordercze instynkty :)
Hmm to pożycze wam Froda, w końcu mysz to taka mała świnka dużo się nie różnią a wtedy przyniesie ją w pysku ;)
OdpowiedzUsuńTo jest jakaś myśl:)
UsuńU nas w bloku na drugim piętrze pomieszkuje mysz;) Jakoś się zakrada raz na jakiś czas do kuchni na sufit podwieszany i nie wiem co z nią zrobić;)
OdpowiedzUsuńTo mamy podobna atrakcję :)
UsuńEdytko jak użyjesz przemocy, to ja tego tak nie zostawię hahahaha. A tak poważnie może jakoś uda się ją wyprowadzić. A tak niepoważnie, to Ty Edytko użyj komornika, on będzie wiedział co i jak. Bo wiesz, że z nim nie ma zmiłuj hihihihihi. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNieeee, z komornikiem odpada bo oni ostatnimi czasy wyprowadzają co się da i nie ważne czyje.
UsuńWejdzie mysz wyprowadzić a pół chałupy mi wyniesie i jeszcze do sąsiadów zawita przy okazji. Nieee, komornik odpada :)
ojej to powodzenia !
OdpowiedzUsuńDzięki, przydało się ;)
UsuńOj, kochana, cały rozdział w książce poświęciłam tej historii, jak to przez pół roku mieszkaliśmy sobie we czwórkę - ja, mąż, kot i mysz. Mysz zresztą przyniesioną była przez kota, ale mu zwiała.
OdpowiedzUsuńKiedy zawiodło wszystko, zwłaszcza kot, przeszłam do eksterminacji i próbowałam ją wykończyć w pułapce. Nic Była cwańsza. No to zatrute ziarno. Stołowała się u nas chyba cała kolonia, bo miska ziarna znikała codziennie, a ślady myszy nie.
Ale nagle zniknęły. Nigdy nie znaleźliśmy zwłok. Do dziś nie wiemy, co się stało.
No i najgorsza ta niepewność :)
UsuńJa mysz "eksmitowałam" półtora miesiąca biorąc pod uwagę że posiadam kota :). Ani trutka, łapki ani też kot nie mogło tej myszy wygonić. Ale udało się ją złapać na łapkę po dość długim czasie. Najlepsze w tym wszystkim jest to żę ona czuła się jak u siebie :)
OdpowiedzUsuńTa nasza tej całkiem dobrze się u nas czuła :)
UsuńZ terrorystami się nie negocjuje! Rozważyłbym użycie broni myszozagłady ;D
OdpowiedzUsuńTak też w końcu zrobiłam:)
UsuńI chyba będziesz musiała sięgnąć po tę przemoc ;)
OdpowiedzUsuńNie ma innego wyjścia.
W czasie naszego 20-letniego życia w naszym domu, tylko jeden jedyny raz mieliśmy mysz. Nie powiem....lokator, który włazi wszędzie, gdzie go nie chcą, robi sporo zamieszania nawet nocą, wcale nie przypadło mi do gustu ;)
Od kiedy w naszym domu zamieszkał pies, skończyły się mysie naloty ;)
Miłego dnia, Hurghado :)
Pokojowo się raczej nie da tej sprawy rozwiązać :)
UsuńKupić łapkę na słoninkę,,myszka się pojawi ,albo kotka pożyczyć od sąsiadów::)))))...Trzymaj się i walcz::)))))
OdpowiedzUsuńCzyli jednak przemoc ! :)
UsuńPonieważ u mnie było tak samo bez zgody, bez pytania ot tak w ciągu chwili przyszła i to w dodatku z towarzystwem przyjęłam pod dach kota, później drugiego a ten trzeci to się wprowadził sam bez pytania, przyszedł był tak bardzo chudy zaniedbany tylko oczy pytały mogiem, no mogiem? i się został ma na imię Milka, jest teraz grubasem nazywamy ja batmanem, a Nulka (chuda) i Zara w sam raz tylko patrzą i się dziwią z dokocenia, czasami próbują iść na wojnę z Milką, ale wiesz mysz nie ma
OdpowiedzUsuńj
Jakby mnie te oczy tak pytały : mogiem? no mogiem? To tez bym nie miała serca odmówić :)
OdpowiedzUsuń